Spacerując po mieście
zawsze chciałem zapytać,
co sobie o sobie myśli
chodnikowa płyta.


Czy jej odpowiada
chodnikowa rola?
Co na śniadanie jada?
Czy chodzi do przedszkola?
Kim chciała zostać, kiedy
była jeszcze mała?


Czy tak jak my się bawiła,
śmiała się, płakała?
Jak się jej układa
życie z sąsiadkami,
oraz butami, łapamiPłyta chodnikowa
psimi i krawężnikami?
Kiedy jest szczęśliwa?
I co ją zachwyca?


Czy bycie płytą jej życia
cokolwiek nie spłyca?
Czy ma jakieś marzenia,
pragnienia albo sny?
Czy pielęgnuje wspomnienia
skąd jej lecą łzy?

 

Czy płyty się kochają?
I czy mają dzieci?
Czy gdy się płyta przewróci
to płycie z nosa krew leci.

 

A kiedy płyta się kiwa
lub wystaje z chodnika
- i ktoś się przez nią przewraca
albo się potyka -
czy ona chce się wyróżnić?

 

Zawołać i zapytać:
- Czy widzisz mnie, chłopczyku?
To ja, chodnikowa płyta!
A może protestuje
bo jej się znudził byt
w towarzystwie innych
chodnikowych płyt.
Doprawdy, nie wiem.

 

Wiem za to, że gdyby
ktoś mnie o to pytał,
To ja bym wolał nie być
chodnikową płytą.