Drukuj
Odsłony: 2866

Mój dobry znajomy J. jest doktorem sztuk pięknych i marszandem. Studiował historię sztuki w Warszawie, potem  jako stypendysta  spędził wiele lat we Włoszech. Poznał tam wybitnych twórców, znawców i kolekcjonerów sztuk pięknych – malarzy, reżyserów, uczonych, arystokratów i krytyków. Następnie osiedlił się we Wiedniu,  gdzie utworzył Międzynarodowy Instytut Badań nad Sztuką IRSA. Stamtąd, jako uznany i ceniony miedzynarodowy znawca rynku sztuki,  tropił, pozyskiwał, odzyskiwał, kolekcjonował i licytował obrazy, rzeźby, cenne meble, biżuterię i manuskrypty, z których wiele wróciło dzięki niemu do polskich zbiorów narodowych. Na początku lat 90- tych wraz z Rodziną, Instytutem i Wydawnictwem IRSA i bogatymi zbiorami przeniósł się na stałe do Krakowa. Niedawno zaprosił mnie do swojej nowej siedziby w centrum miasta.


Po zwiedzeniu kilku obszernych pomieszczeń wypełnionych cennymi księgozbiorami i dziełami z różnych epok zatrzymaliśmy się w wysoko sklepionym, jasno oświetlonym korytarzu w surowej asyście sławnych marmurowych popiersi i profilów.   
- A  teraz - powiedział  -  pokażę Ci coś specjalnego.


Otworzył wysokie, dwuskrzydłowe drzwi i zaprosił mnie do wnętrza, w którym  panował półmrok rozświetlony tylko wąską smugą  światła padającą przez niedokładnie zasunięte okienne zasłony. Pokój nie był umeblowany, choć większość powierzchni zajmowały  jakiś  wysoki i rozłożysty przedmiot, przykryty  sięgająca do podłogi grubą, ciemną tkaniną. Doktor J.  włączył  dyskretne światło stylowych kinkietów.  Podeszliśmy bliżej. Gospodarz delektował  się przez chwilę rosnącym napięciem, po czym pociągnął  gruby sznur. Ciemna tkanina powoli powędrowała do góry, odsłaniając najpierw delikatnie wygięte lśniące złotem drewniane podpory jakiegoś wyniosłego mebla - stołu lub fotela -  potem , złocone i pyzate kariatydy, a następnie tylną stronę, czyli rewers  bardzo wysokiego oparcia fotela ( jednak fotela) ozdobionego płaskorzeźbą, przedstawiającą złożone motywy herbowe. Od frontu fotel pokryty był czerwonym aksamitem i wraz z oparciami równie obficie rzeźbiony.
Doktor J. osiągnął zamierzony efekt: byłem kompletnie zaskoczony.


- A co to jest za fotel? – zapytałem ostrożnie.
- To jest barokowy tron władców Polski i Litwy, a konkretnie królewski tron audiencyjny. Tu z tyłu, bo kiedy król na nim nie zasiadał, tron zwrócony był tyłem do audytorium, widnieją połączone herby litewskiej Pogoni i polskiego Orla Białego. Tron wykonano w XVII w Dreźnie dla króla Augusta II Mocnego, elektora saskiego i króla Polski (1697 -1733). Potem przez lat trzydzieści zasiadał na nim syn króla Augusta, Fryderyk August III, król polski i wielki książę litewski w latach 1733-63 . Jest to jeden z dwóch ( drugi znajduje się w Dreźnie) zachowanych tronów audiencyjnych dynastii Sasów. Bardzo cenny, bo do naszych czasów nie przetrwał żaden tron polskich Piastów. Na Wawelu są tylko kopie.


- Ale skąd ty masz królewski tron? – zapytałem z niepokojem.
- Kupiła go na aukcji pewna firma szwajcarska i zwróciła się do mnie z prośbą o badanie i ocenę.
- I ile kosztuje taki tron?
- Proszono mnie o ocenę a nie o wycenę. Szwajcarzy kupili go za 480 tys. euro, teraz kosztuje 680 tys.
- To dużo czy mało?
- Bardzo mało. Z tym, że cena rośnie bardzo szybko, z dnia na dzień.
- Co zamierzasz z nim zrobić?
- Zabiegam o to, by został zakupiony w Polsce ze środków prywatnych lub państwowych i sprezentowany, bądź przekazany w depozyt, odbudowywanemu w Wilnie Pałacowi Władców, w którym rezydowali nasi, Polski i Litwy, wspólni władcy. Jestem pewien, że taki prezent dobrze zrobi naszym obecnym wzajemnym relacjom.
- Więc dlaczego tron stoi jeszcze u ciebie?
- Bo go nikt nie chce.
- Jak to ?
- Pytałem muzealników, proponowałem firmom i ministerstwom. Bez rezultatu. Obawiam się, że wkrótce będę musiał oddać go właścicielom, do których zgłosili się chętni nabywcy z zagranicy.
- Za jaką cenę?
- O wiele wyższą.


Spotkałem Doktora J. kilka tygodni później.
- Jak tam nasz polski tron ?
- Poszedł do arabskiego szejka.
Toteż mimo iż monarchia nie rozpala u nas politycznej wyobraźni - skoro niedawna propozycja, by królem Polski został Jezus Chrystus nie zyskała powszechnej aprobaty - pomyślałem, że może jednak, choćby w ramach zainteresowania marketingiem narodowym, powinniśmy wiedzieć, kto aktualnie zasiada na tronie Polski.

 

 

Brief  Czerwiec 2014
Gwoździem w mózg
Leszek Stafiej



Leszek Stafiej - Brief - Gwoździem w mózg